Ostatnia aktualizacja: 24 lipca 2018 r.
Oto historia małego białego pieska z wyrafinowanym uchem do słuchania muzyki. Został adoptowany przez całe miasto. Ludzie poświęcają jego pamięci książki, wiersze i posągi. Nazywał się Fernando i jest bohaterem legendarnej piosenki Alberto Corteza, piosenkarza i autora tekstów.
Pies, który potrafił zdobyć całe miasto
Pies pojawił się nagle w barze w Resistencia, stolicy argentyńskiej prowincji Chaco, w Wigilię Bożego Narodzenia w 1951 roku. szukał schronienia przed zaciekłą burzą.
Położył się u stóp Fernando Ortiza, śpiewaka bolero, który, los chciał, przejeżdżał przez miasto, które miało stać się jego stałym domem.
Natychmiast Ortiz został oficjalnym właścicielem Fernando, a nawet dał mu swoje nazwisko. Ale pies również zaczął zdobywać miejscowych i uczynił miasto swoim domem. Każdy chciał go zaprosić do swojego domu i spędzić z nim czas w barach i restauracjach, które odwiedzał.
Poznaj Fernando, bezpańskiego psa, który wiedział, jak uczynić całe miasto swoim domem. Był kochany przez wszystkich, którzy mieli przywilej dzielić z nim swoje życie. Jego pamięć żyje do dziś w wierszach, książkach, posągach i pieśniach, które przywołują jego wolnego ducha.
Fernando, pies uliczny, który uczynił Resistencię swoim domem
Pies rozwinął rutynę, która zwykle składała się z:
- Spanie w holu hotelu Colón.< /li>
- Picie kawy z mlekiem i rogalikami na śniadanie w biurze menedżera Nation Bank.
- Odwiedzanie fryzjera obok japońskiego baru.
- Drzemka w domu doktora Reggiardo.
- Gonienie kotów w główny plac.
- Obiad w barze La Estrella.
< li>Lunch w restauracji El Madrileño lub w Sorocabanie.
Pies z cudownym muzycznym uchem
Poza jego słodkim duchem i zdolnościami by zakochać się w nim mieszkańcy Chaco, Fernando, bezpański pies, był znany ze swojego niezwykłego muzycznego ucha.
Starsi twierdzą, że Fernando nigdy nie opuszczał żadnej działalności, w której była muzyka. Uczęszczał na koncerty, imprezy publiczne i prywatne oraz karnawały. Zawsze zajmował uprzywilejowane miejsce w tych wydarzeniach. Ponadto jego opinia była zdecydowanie najbardziej ceniona.
Fernando zwykł siadać obok orkiestry lub solistów i machać ogonem na znak aprobaty. Ale jeśli ktoś źle zagrał nutę lub rozstroił się, zaczynał warczeć lub wyć. W końcu odejdzie!
Nie pochwalał nawet ważnego polskiego pianisty, który dał recital przy pełnej sali w głównej sali miasta. Fernando warknął kilka razy, co doprowadziło do tego, że muzyk wstał z krzesła pod koniec występu i przyznał: „On ma rację. Nawaliłem dwa razy. „
Fernando, uwieczniony w piosence
Niestety 28 maja 1963 wydarzyło się coś strasznego. Przed placem, obok prowincjonalnego Domu Rządowego, gdzie często gonił koty, Fernando potrącił samochód.
Całe miasto Resistencia opłakiwało go. Jego pogrzeb jest uważany za najbardziej uczęszczany pogrzeb, jaki kiedykolwiek odbył się w mieście. Nawet władze miejskie przybyły, by złożyć hołd, wygłaszając przemówienia na jego cześć.
Dziś spoczywa pod ścieżką muzeum El Fogón de los Arrieros – symbolicznego centrum kulturalnego w Chaco. I żyje w sercach tych, którzy mieli radość dzielić z Nim część swojego życia.
Ponadto zostaje uwieczniony w „Callejero”, piosence Alberto Corteza, która wspaniale opisuje piękne, wolne istoty, które podobnie jak Fernando chodzą po ziemi, wierne „swoim sercom i przeznaczeniu”.
Główne źródło obrazu: Pertile (Wikipedia Commons).